Tevayra
Dorosły
Dołączył: 18 Paź 2012
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 16:54, 20 Lis 2012 Temat postu: Tevayra |
|
|
Imię: Tevayra
Skąd jestem, nie wie o tym nikt. Podobno z okolic Polski, ale często mówiono inaczej.
Wiek mój zbytnio się tu nie liczy, ale z grzeczności powiem - mam 6 lat.
Płeć ma jest tą najpiękniejszą, jednym słowem - samica.
Rasa inna niż dziki kot, bo wprawdzie jestem lisem.
Historia może być krótka, długa, interesująca bądź nudna. Moja jest zatem krótka i nudna, posłuchaj jej, jeśli masz ochotę.
No cóż, jej historia jest nudna i niezbyt interesująca. Narodziła się w lesie - jak to zwykle lisy -. Żyła sobie trzy lata z liczna rodzinką aż wszyscy pewnego dnia zostali zupełnie wypędzeni z tamtych terenów przez ludzi. Tev jako jedyna została tam fartem, gdyż akurat wtedy wybrała się na spacer. Kiedy wróciła, po jej bliskich nie było już śladu. Zesmutniała, a jej myśli ogarnęła wielka melancholia. Wyruszyła zatem na kolejny - tym razem - długi spacer. Idąc ścieżką we wsi, obok niej przejechał samochód, a z jego wnętrza słyszeć można było lisie jęki i piski. Nastawiła uszy i pobiegła za wozem, z niezwykłym sprytem wskoczyła na dach. Rozerwała płachtę i wtem znalazła się we wnętrzu przyczepy. Swymi złotymi ślepiami rozświetliła pomieszczenie, a po krótkiej chwili zauważyła swoją rodzinę.
- Mamo! - Krzyknęła i podbiegła do jednej z klatek. - Kto Ci to zrobił? - Spytała.
- Ludzie. - Odparła jej matka. - A teraz uciekaj! - Wrzasnęła kiedy wóz zatrzymał się. Kierowcy wyszli z kabiny i weszli do pomieszczenia z klatkami lisów. Tev stała nadal przy matuli.
- Te patrz, Wojtek, mamy pasażera na gapę. - Mówił jeden z dwunogów.
- Jak myślisz? To córka tej obok?
- Chyba tak, bo tak jakoś podobne do siebie. Hahahaha! - Zakpił sobie.
Jeden człowiek - Wojtek - wziął pętlę i zarzucił ją na szyję Tevayry. A ona zaskomliła piskliwie.
- To chyba więcej zarobimy na tych rudych lisich skórkach, jeżeli doszła jeszcze jedna ochotniczka.
Panowie wyszli z auta niosąc klatki w rękach. Tev szarpnęła raz i drugi, a klatka spadła na ziemię przy tym otwierając się. Lisica wybiegła i obejrzała się za siebie. "Mamo..." - pomyślała.
- Uciekaj! I nie oglądaj się za siebie! - Rozkazała matka, a Tevay poczyniła tę rzecz, którą miała. Uciekła spod rąk ludzi i już więcej nie zobaczyła swej rodziny. Po niecałych dwóch latach znalazła się tutaj, tym razem otoczona nieprzyjaznymi dla niej kotowatymi stworzeniami.
Charakter to coś co określa naszą osobowość i to, jacy jesteśmy.
Tev jest ogólnie agresywna, ale ze względu na to iż przyjaciół ma wielu, często jest miła. Nie lubi poznawać nowych znajomości, gdyż teraźniejsze zawsze zostają znajomościami, które najczęściej trwają aż po grób. Tevayra jest z natury sprytna i zwinna. Lubi znęcać się nad młodszymi, oraz niebezpiecznie się z nimi bawić. Ów wadera nie jest zbytnio towarzyska, ale jeżeli ma do czynienia z towarzystwem pełnym przyjaciół wszystko staje na głowie, gdyż wtedy śmieje się do bólu.
Wygląd jest czymś co każdy widzi spoglądając na nas.
Jest to lisica o pięknej rudej sierści i przenikliwych złotych ślepiach. Jej puszysty długi ogon ciągnie się na cały jeden metr, a na jego końcu rozpływa się śnieżnobiały kolor.
Lubię wszystko co lubi każdy lis - las, puszczę, dzikość, wolność.
Nie lubię wielu rzeczy - ludzi, kotów, tłumów.
Ekwipunek mój jest pusty, a co.
Inne ciekawe rzeczy o mnie... hn, jestem lisem, ot co.
|
|